Wielu Protestantów chce przeżyć więcej z Bogiem, stad oczekuje, ze Bóg będzie do nich mówił. Aby zrozumieć i rozpoznać co stoi za wrażeniami, musimy zajrzeć do Pisma i przyjąć właściwy model Protestantyzmu.
Popatrzmy na Piotra. Piotr mógł być otwarty zarówno na Boga, oraz niedługo potem na diabla. Z czego to wynika? Musimy zrozumieć,ze Chrześcijanie również potrzebują uwolnienia.
Kiedy doznajesz zbawienia, przyjmując Jezusa jako Pana i Zbawiciela, a potem chrztu Duchem Świętym, twój duch zostaje zapieczętowany dla Boga. Demony muszą z niego wyjść. Co jednak z ciałem, dusza i umysłem?
Nie wiemy dokładnie jakie drogi miał pootwierane Piotr, zanim został Protestantem! Jako rybak, mógł być uwikłany w pijaństwo, seks itd. Potem widzimy jak Duch Święty z zewnątrz( Piotr nie był ochrzczony w Duchu dopóki nie przeszedł chrztu- czytaj Dzieje Apostolskie 2) objawia mu coś co było poza jego umysłem i zmysłami! Ponieważ siły ciemności musiały siedzieć blisko, demon zareagował z jego ciała i bynajmniej nie zaczął przeklinać(choć mógł- zależy od typu demona). Co tam widzimy? Demon zaczyna mówić humanizm, ale nie Pismo!
Możemy tu dojść do wniosku, ze Piotr, gdyby tylko znal Pismo o Mesjaszu oponował by wypowiedzenia tych slow…Piotr jednak wówczas nie znal dobrze Pisma(co nadrobił później) i luka doktrynalna otworzyła możliwość, ze demon „wciął się do rozmowy” i …Jezus to zauważył! Jezus zgromił demona, który mówił z Piotra!
Podobnie będzie w innych kwestiach. Błędy doktrynalne (i fałszywe doktryny)są jednym z dojść demonów do człowieka. Większość Protestantów nie była uwolniona od demonów a ich wiedza na ten temat bardziej przypomina wiedzę oglądaną w TV.
Sa „typy, rodzaje” demonów i stad ich reakcja może być inna. Inaczej zachowuje się „osoba”, w której rezyduje demon seksualny od tej, która ma demony religijne! Demony często wkopują się w osobowość, próbując się jak najbliżej zintegrować z człowiekiem i przekonać go, ze to on nie demon! Obserwujesz to cały czas, gdy ludzie zaprzeczają ze maja demony, renegujac ich zachowanie itd. do ciała…
Demony, podobnie jak ludzie maja wiele osobowości i zachowań. To, ze dana osoba się nie pieni i nie ryczy jak demon, wcale nie oznacza, ze nie ma demonów. One siedzą tam i są subtelne. One będą się „bronic”wyuczonymi doktrynami w kościele i z seminariów. Największą tajemnica jest, ze każdy ma demony i potrzebuje dozy uwolnień!
„Nie banie się diabla” to za mało aby go wypłoszyć i wygonić z człowieka. Jest to jeden z kroków który musi prowadzić do rzeczywistego „egzorcyzmu”.
A więc, dana osoba ma demony (1)pochodzące z poczynań ich przodków, potem dochodzi do tego (2) ich własna „zabawa z grzechem”. Do tego modelu należy dołączyć możliwość demonizacji, ponieważ ich przodkowie mogli zostać przeklęci przez jakiś ludzi oraz…dana osoba mogła być pod wpływem tych przekleństw. Nie mówiąc już o fenomenach „fragmentów dusz” w człowieku.
A więc, dana osoba się nawraca, chrzest w Duchu opróżnia ich ducha(!) z demonów, jednak wciąż są rejony w ciele(organy, miejsca, głowa) gdzie rezydują złe duchy. Może się to objawiać, ze wciąż ma myśli o danych grzechach, co jakiś czas ma manifestacje itd. Demony rezydujące w duszy, umyśle i ciele(organach) będą grały grę w „chowanego” jak długo dana osoba nie zda sobie sprawy, ze to nie żadne ciało, ale DEMONY stoją za danym stanem. W większości kościołów mamy „counselling” i pastorzy „w dobrej wierze” radzą ludziom po cielesnemu, co robić z demonicznym problem! Potem ogarnia ich gniew i frustracja, gdy te metody nie działają, albo gdy problemy wciąż powracają!
Demony siedzące w ciele mogą próbować dawać ci fałszywe odczucia. Przykładem może być, gdy osoba zachęca cie do uwolnienia, ty nagle, ni z tego ni z owego jesteś zły, czujesz jak wszystko „buzuje” w tobie i szukasz wymówek…Z kolei kiedy stoisz w wierze o coś, demon może cie atakować myślowo, klekotajac „iż to nigdy nie nastąpi”. A więc mamy tu jeszcze jedna zmienna w naszych Protestanckim życiu…która była zbyt długo pomijana…
„Atak duchowy” może mieć rożne formy. Mogą być to niewyrzucone demony, które atakują cie w danej chwili(np widza, ze masz jechać na uwolnienie i robią co mogą aby cie zniechęcić- złe samopoczucie, wymioty, „sraczka” itd. ). Kiedy ty odmawiasz jechać, nagle wszystko się normuje. I demon wola: Widzisz? Uwolnienie nie jest od Boga!
„Atak duchowy” może być tez gdy człowiek podchodzi do ciebie i podobnie jak Piotr gadał do Jezusa, by go odwieść od wiary i drogi Bożej! Wreszcie, „atak duchowy” może przyjąć formę oblężenia demonów, wysłanych na misje przeciwko tobie…oraz może to być „astralna projekcja”…
Jeśli nie uwzględnisz w swoim Protestanckim życiu demonicznej zmiennej na osi naszego pojmowania, to twój obraz będzie nie tylko niepełny, ale wadliwy…Zaczniesz „bić ciało”, a demony będą miały swoista piekielna zabawę z twoim umysłem i emocjami! Co może być bardziej okrutnego niż, gdy cierpisz, „Bóg w tobie”(może okazać się demonem!) każe ci „cierpieć dla Chrystusa”! Ty wołasz: Dzięki Jezus! Na chwale Pana cierpię! Demony w środku pękają jednak ze śmiechu: ten wariat myśli, ze Bóg mu każe cierpieć! Dobrze- to tylko gra dla naszych celów! Chłopaki- dawaj- pomęczymy go chorobami i odczuciami!
Ba, taka „teologie” głoszą z seminariów i pulpitów, wyśmiewając: my tam nie wierzymy, ze są demony! Czujesz? Diabeł postawił diabelska karuzele z diabolicznymi atrakcjami pośród nich! I jego „teologia”(a może diablo -logia) jest głównym tematem w ich wykładach!
Stad, Biblia w oświeceniu/objawieniu od Ducha jest zawsze naszym odnośnikiem- nigdy emocje, uczucia i wielkie wywody religii!
Demony, które rezydują w tobie mogą dawać ci cały szereg „potwierdzeń”iż dana teologia, nauka, kierunek itd. jest od Boga. Demony śmieją się z bez- Biblijnych Charyzmatyków i Zielonoświątkowców, którzy odrzucają Biblijne doktryny!
Demon seksualny, będzie usprawiedliwiał i „bil cie, oskarżał”, ze jesteś świntuchem. I to ty!(bo przecież „Chrześcijanin nie może mieć demona”?). Ty będziesz beczał, miał wyrzuty itd. zamiast WYGONIC potwora, który sam daje ci te rzeczy, a postem rozkoszuje się, kiedy ty myślisz, ze to TY sam!
Demon biedy, da ci piękna „teologie”, będziesz płakał, jak to nie masz kasy, ale Bóg cie miłuje(po czym będziesz obmyślał kolejna strategie jak by tu wyciągnąć kasę od ludzi!)
Demon okultyzmu, rezydujący gdzieś w otchłani twojej duszy, może nagle się ujawnić i pięknie „prorokować” z łzami w oczach! Powiesz- ale ze mnie prorok! Szkoda, ze to było niebiblijne!
Stad Biblia wola do mądrych w 21 wieku: badajcie duchy! A tu potrzeba powrócić do „starych”(ale jarych!) sposobów na Chrześcijaństwo: chrzest, dary i ich używanie! Demona nie rozeznasz „bozim rozumkiem” i twoim „wrodzonym sprytem” i darem humanistycznym. Patrzysz rozumem: gdzie tu ten demon! Aby zobaczyć atom, musisz mieć specjalne narzędzie- sam rozum nie wiele się tu zda. Podobnie, aby rozeznać demona, potrzebujesz aby Duch ci pokazał (z jego Duchowym mikroskopem)!
Druga sprawa, Jezus nawołuje do nakazu Misyjnego i doktryny: Wyganiajcie demony! Piotr był prawdziwym Protestantem, jednak gdy demon do niego mówił, on pomyślał, ze to „Bóg”!
Działanie demonów próbuje więc zdyskredytować działanie Ducha. Problem demonizacji szczerych Chrześcijan jest jednym z największych wyzwań naszych czasów!
Kiedy demony wychodzą, „oczyszcza się nasze pole widzenia” i możemy jaśniej i klarowniej słyszeć rzeczy od Boga!