„Święta Bożego Narodzenia” to największa „święta krowa” jaka dostała się do Protestantyzmu. Analizując dzisiejsze ruchy w Protestantyzmie, u niektórych z nich wszystko przejdzie- możesz wziąć rozwód, możesz grzeszyć i bylebyś nie krytykował pastora, to jest to OK. Wierzący mogli by z pewnością dodać do tej listy.
Czyż jednak nie jest to śmieszne, ze pastorzy i wierzący, którzy skrzętnie wertują Biblie i zarzekają się, ze jest ona dla nich wyznacznikiem jak żyć, gdy przychodzi czas Bożego Narodzenia, nagle zamieniają się w „heretyków, których nie wpuszczają do swoich kościołów z powodu herezji tego i tamtego”.
Zapytasz się pastora: pastorze, czemu nie pozwalasz aby ten i tamten z tej grupy usługiwał? Pastor wyciągnie swój Miecz- Słowu Boże i zacznie ci werset po wersecie pokazywać dlaczego nie. Potem usłyszysz jeszcze wzmianki z historii. Gotowe. Każdy jest zadowolony, ze uszedł herezji i ze pastor stoi „mocno w Słowie”, przekonani, ze są w idealnym i jedynym kościele…
Z tego powodu ekumenizmowi jest ciężko, jeśli w ogóle możliwe zapuścić swoje zdradliwe korzenie w zborze w którym Pismo jest na właściwym miejscu.
Jednak…ta sytuacja zmienia się podczas katolickich świąt Wielkanocy oraz Bożego Narodzenia. Nagle pastorzy i wierzący staja się powielaczami herezji i udają, ze wszystko jest w porządku. Ich mina pokazuje dokładnie twarz tego co poszedł na kompromis w innych rzeczach.
Teraz nagle słyszysz o miłości, poprzekręcane wersety, ze przecież Jezus się narodził (ale kiedy)? Ani słowa o historii. Pogaństwo jest ukrywane i prze- interpretowane teraz przez wielu Protestantów.
Na ich stronach zobaczysz piękne, katolickie życzenia, żłóbki, wielu zabiera się za dekorowanie pogańskiej choinki. Śpiewane są katolickie kolędy, strony prześcigają się w kłamaniu wierzących…Stare Saturnalia, obchodzone przez wrogów Chrześcijaństwa- Imperium Rzymskie są celebrowane i zaadoptowane w wielu kościołach Protestanckich…
Gdyby Jezus kazał je celebrować i tak robiliby to Pierwsi Chrześcijanie- nikt nie mógłby zarzucić, ze to pogańskie. Jednak…jest inaczej. Od tysięcy lat poganie celebrują obchody związane z Przesileniem Zimowym i absolutnie nie ma pastora, który mógłby zbić to historycznie czy Biblijnie.
Ba, wielu boi się zajrzeć do Biblii i historii, by w ten sam sposób przeanalizować „Boże Narodzenie” jak robią to od lat, analizując „Biblijnosc” doktryn, ruchów i sekt!
Boże Narodzenie stało się tematem zakazanym. Zwykle czytanie historii na ten temat, może postawić niejednego wierzącego pod cieniem zmarszczonych brwi jego pastora. Słyszysz: Co ty wygadujesz? Możesz tez wylecieć ze zboru jako „heretyk”.
Obok siedzą dumni rozwodnicy oraz ekumenicy, a tu nagle ty, z powodu, ze czytałeś a oni nie- stoisz przed decyzja: czytam i wychodzę, bądź nie czytam i zastaje, udaje ze to OK, naśladuje ich, śmieje się jak oni…choć w środku wiem, ze jest zupełnie inaczej…